Trochę inaczej.

Cześć !
Pozwolę sobie na trochę prywaty, bo nie ukrywam, że ostatnimi czasy coraz bardziej denerwują mnie ludzie w Internecie. Serio. Gdzie nie wejdziesz sam jad i nienawiść, ludzie normalnie wyżywają się na innych, gdy ci poproszą o pomoc lub okazanie odrobiny zrozumienia. Dlaczego tak jest? Dlaczego ludzie w dzisiejszych czasach zamiast normalnie porozmawiać, wieszają na innych psy i nie potrafią wykrzesać z siebie odrobiny empatii?
Jednym z przykładów są grupy na znanym wszystkim (przynajmniej większości) portalu społecznościowym. Gdzie byście nie weszli i o co nie zapytali, to co na pewno Was spotka to przykre komentarze zupełnie nie na temat. Najlepszym dowodem są grupy kulinarne, gdzie każdy może się pochwalić co tam dzisiaj dobrego ma na obiad, albo pyta jak najlepiej coś przyrządzić. I uwierzcie mi, że średnio na 10 komentarzy, przynajmniej połowa to negatywne słowa, np fuj, nieestetycznie podane, jak można jeść mięso?! Albo lepszy hit od osób głęboko wierzących na temat jedzenia mięsa w piątek... czasami to jest taka gówn* burza, że brakuje tylko popcornu i telefonu na policję, żeby przyjechała na grupę...
Kolejnym przykładem są grupy z paznokciami, do których należę, bo jednak interesuję się dłubaniem przy nich od 6 lat. Tam fala hejtu jest jak tsunami skierowane tylko w autora postu... 1/10 komentarzy jest pozytywny...dajacy nadzieję, udzielający konstruktywnej krytyki lub rady. Aż się odechciewa wrzucania swoich zdjęć i chęci wdawania się w dyskusje.
Jak pewnie wiecie, mam psa, buldoga francuskiego, to też w grupach o rasie też jestem. Tego to aż mi się nie chce komentować ile zawiści jest w ludziach. Nie wiem czy ci ludzie nie potrafią sobie radzić ze stresem, czy po prostu są skończonym chamami. Nie mam pojęcia. Mój pies jest raczej w typie rasy i co z tego, jest z tego powodu gorszy? Dla mnie to najcudowniejsza istota na świecie, jest moją najlepszą przyjaciółką i zrobię dla niej wszystko. Jest zdrowa, nie ma typowych chorób tej rasy, każdego dnia udowadnia mi, ż zawsze jest powód do radości. Natomiast tam... Co byś nie napisał to pierwsze pytanie, a z jakiej hodowli, to na pewno pseudo, jak można wspierać tych potworów, ile musiała wycierpieć matka szczeniąt. A prawda jest taka, że moja Zuza była ze stowarzyszenia, za to warunki w hodowli miała takie jak większość w związkach. A wiem z doświadczenia, że są hodowle legalnie zarejestrowane, w których warunki są gorsze niż w niejednej pseudo. I co z tym można zrobić? Otóż nic. Cieszę się, jeśli w jakikolwiek sposób mogę pomóc komuś innemu, a jeśli widzę że mój komentarz nie miałby najmniejszego sensu, to po prostu omijam post i lecę dalej... no ale widocznie nie wszyscy to potrafią i muszą jeszcze swoje 3 grosze gdzieś wsadzić, co by móc sobie ulżyć.
W ostatnim czasie na innym portalu społecznościowym dostaje prośby o możliwość obserwacji (tak, wszędzie mam konta prywatne, żeby moje życie było w jakiś sposób chronione), za każdym razem pisze do tych ludzi z pytaniem czy się znamy, bo przecież każdy ma prawo nie pamiętać kogoś, kogo kiedyś tam poznał. I jakież zdziwienie mnie ogarnęlo,  gdy ostatnio po takim pytaniu dostałam odpowiedź typu : czy trzeba się znać w dzisiejszych czasach, żeby mieć kogoś w znajomych. Otóż jak dla mnie jest to bardzo ważne, żeby dodawać tych ludzi, których faktycznie miałam okazję poznać lub znam ich z widzenia. Więc w kulturalny sposób oznajmiłam nowej osobie co o tym myślę, na co jeszcze bardziej się zdenerwowałałam, bo dowiedziałam się że właśnie o to chodzi w Internecie, żeby kreować siebie i swój wizerunek w sztuczny sposób, bo przecież nasze profile nijak mają się do tego, co rzeczywiście robimy w życiu. Wszystko fajnie, ale właśnie po to mam ustawione konto prywatne, żeby móc pokazać kim tak naprawdę jestem, a nie kimś kim chcialabym być. Nierealne marzenia mogę realizować grając w simsy, a nie udzielając się w mediach.
A Wy, jak to widzicie? Co myślicie o tym? Dajcie znać. Chętnie się dowiem. Na dzisiaj to chyba tyle. Jutro też jest dzień, a ja już mam przygotowane kolejne tematy do rozmów. 😚😚

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Gołe kostki.

Czym są tabletki zła?

Rynek smaków.