Posty

Zmiany, zmiany, zmiany.

Cześć! Nie było mnie kosmicznie długo, ale to wszystko wina (nie, nie Tuska) wielu zmian w moim życiu osobistym jak i zawodowym. Zacznijmy od tego, że z końcem roku 2018, zakończyłam swoją karierę w pewnej hurtowni. Nie ma co żałować. Potem zrobiłam sobie reset od pracy i na początku marca rozpoczął się dla mnie ważny okres w życiu, dostałam pracę na etacie, całkiem spoko. Teraz na dniach lekki awans. I ten prestiż, jak ktoś pyta "czym się zajmujesz?" a Ty mu na to : "jestem asystentką zarządu". Ogólnie administracja, pilnowanie dokumentów w firmie i moc wyżywania się na innych. Tak, to tyle. Drugą bardzo ważną zmianą w moim życiu jest nieodwracalna już decyzja o przeprowadzce, która na razie jest skutecznie odwlekana w czasie. Czy to dobrze, nie wiem. Za to wiem jedno, życie "na kartonach" w dwóch miejscach jest strasznie męczące. Co weekend jedziesz do drugiego domu, żeby w niedzielny wieczór wrócić. I tak z tygodnia na tydzień, z dnia na dzień. Nicze

Trochę inaczej.

Cześć ! Pozwolę sobie na trochę prywaty, bo nie ukrywam, że ostatnimi czasy coraz bardziej denerwują mnie ludzie w Internecie. Serio. Gdzie nie wejdziesz sam jad i nienawiść, ludzie normalnie wyżywają się na innych, gdy ci poproszą o pomoc lub okazanie odrobiny zrozumienia. Dlaczego tak jest? Dlaczego ludzie w dzisiejszych czasach zamiast normalnie porozmawiać, wieszają na innych psy i nie potrafią wykrzesać z siebie odrobiny empatii? Jednym z przykładów są grupy na znanym wszystkim (przynajmniej większości) portalu społecznościowym. Gdzie byście nie weszli i o co nie zapytali, to co na pewno Was spotka to przykre komentarze zupełnie nie na temat. Najlepszym dowodem są grupy kulinarne, gdzie każdy może się pochwalić co tam dzisiaj dobrego ma na obiad, albo pyta jak najlepiej coś przyrządzić. I uwierzcie mi, że średnio na 10 komentarzy, przynajmniej połowa to negatywne słowa, np fuj, nieestetycznie podane, jak można jeść mięso?! Albo lepszy hit od osób głęboko wierzących na temat jedz

Rynek smaków.

Obraz
Cześć Misie ! Piszę Wam tego posta, najedzona za wsze czasy, moja oponka zimowa znowu wygląda jak ta z traktora (i to ta duża z tylnej osi), a już było tak pięknie. Chociaż uwierzcie mi, że to jakie ja dzisiaj pyszności wcinałam, to ło panieeeee!  W dzisiejszym wpisie znajdziecie informacje i nasze opinie (moje i Mamy) na temat tego, co jadłyśmy, jak smakowało, gdzie można znaleźć tych cudownych ludzi, którzy serwują takie pyszności i najważniejsze - za ile grubych milionów takie smaczki można wsunąć. Będzie też troszkę zdjęć, także nie na pewno nie będziecie zawiedzeni !  Zaczniemy od tego, że popełniłyśmy podstawowy błąd, pojechałyśmy na ten Rynek Smaków (food tracki, wszędzie żarcie, dobre żarcie, omnomnomnomnomnom...) zaraz po obiedzie, który też było łooooo panieeeee, dej pan więcej, jestę jamochłonęęęę ! ! ! Bo nie powiecie \, że po świątecznym obżarstwie pogardzilibyście mielonym, ziemniaczkami i sałatą z czosnkiem. No, ja też nie pogardziłam (pochłonęłam dwa kotlety 😂