B. R. Z.
Znacie to uczucie kiedy czegoś bardzo potrzebujecie w danej chwili i przeszukujecie każdy możliwy kąt? Zgubiliście jakieś mega ważne dokumenty, karteczkę z istotnym numerem telefonu, albo szukacie ulubionego długopisu? Ja tak mam, codziennie (no dobra, może nie codziennie, ale bardzo często), ale nie jest to kwestia charakteru bałaganiarza (czasami nie odłożę czegoś na swoje miejsce od razu i bum! szukanie gotowe). Dość często miewam sytuacje, że zapominam gdzie odłożyłam daną rzecz. Ostatnio szukałam tak brokatu w sprayu i sztucznego śniegu (nie wnikajcie po co mi to było - nevermind ), oczywiście przeszukałam każdy kąt pokoju i nie ma. Trudno. Kilka dni później biorąc książkę z półki znalazłam jedno i drugie, że też mogłam te dwie flaszki przeoczyć. Lepszym hitem w moim przypadku są torebki schowane w szafie, w każdej jest sryliard papierków, warstwa śmieci ma jakieś 3cm grubości, na niej powłoka z mało istotnych dupsli - kolejne 3cm, potem jakieś perfumy, pomadki, chusteczki, kremy ...